riposta
----------------
Iraeneus Yesterday at 15:24
Mi ta dieta bardzo pomaga.Myślę że trzeba tutaj spojrzeć na temat z innego punktu widzenia.
Chodzi o skalę oddziaływania i coraz większą powszechną świadomość jaką wywołują książki p. Zięby.
Jego pierwsza cz. UT sprzedała się podobno z milionowym nakładem, jest już przetłumaczona na niemiecki, angielski, włoski, czeski. Ta książka ma przyczynek do tego aby stać się światowym bestsellerem. Jest prostym, przystępnym językiem napisana.
Zięba nic nowego nie wynajduje tylko ... upowszechnia skuteczne ukryte terapie ...
idzie to na potężną skale, dla tego raczej mu wierzę. większość jego metod sam na sobie testowałem.Albo więcej:
Od mniej więcej nie całych dwóch lat. Wypiłem z ponad 2 kg wit. C, niemal stale się suplementuje wit. D + k2, używam różnych olei, tłuszczy nasyconych
( w tym z nasion konopi, kokosowy ) , płyn Lugola ( doraźnie jak choruję w cyklach do 2 tygodni po kilkanaście, kilkadziesiąt kropli na dzień ), sporadycznie B17 ( pestki moreli, amigdalina - chodź to znałem jeszcze lata wcześniej ), staram się jak najwięcej chodzić na boso
( w zimę na śniegu tak do minuty nawet też ) i wiele innych. A najważniejsze mam duży symptom placebo, wiary że jestem się wstanie wyleczyć się sam i w sposób naturalny.
Zresztą dziś dostałem od Niego gazetkę z takim świadectwem: Pacjent z Niemiec napisał:
Dzisiaj otrzymałem coś takiego :
++++++++++++++
Stan ogólny przed rozpoczęciem terapii wg wskazówek opisanych przez P. Ziębę:
Bardzo zły. 50% utraty zdrowia.
Od 10 lat na sterydach: 11 leków dziennie, rano i wieczorem.
Objawy: Nadciśnienie, reflux, astma, sarkoidoza płuc, bezsenność, bezdech senny, kardiomiopatia.
Po wejsciu na półpiętro dłuższa pauza bo więcej nie byłem w stanie.
Po kilku miesiącach miała być operacja serca, tzw TASH, patrz:
https://en.wikipedia.org/wiki/Alcohol_septal_ablation gdyż mój tzw gradient wynosił 170. Dla mniej zorientowanych:
gradient powyżej 70 oznacza ciężkę wadę serca. Cóż, operacja została przerwana, gradient był niemierzalny kardiochirug był zaskoczony.
W tej chwili biorę tylko dwa leki na nadciśnienie ale najprawdopodobniej wkrótce je również odstawię.
Nie ma astmy, nie ma sarkoidozy, zniknął refuks.
Jeżdzę na rowerze, czuję się swietnie!
Mój lekarz rodzinny (mieszkam w RFN) sam zaczął się stosować do wskazówek p. Zięby, również jego żona, także lekarka, również dzieci (córka studiuje medycynę). Cieszy mnie że na wejście sprawdzają teraz pacjentom poziom D3 i homocysteinę.
No i zyskałem prywatne maile ordynatora który mnie leczył oraz profesora uniwersytetu medycznego z miasta gdzie mieszkam.
Dlaczego?
Nie mógł wyleczyć żony z raka, a wiedział że u mnie cuda się jakieś dzieją...
Teraz robią wlewy z askorbinianu wg. schematu z 2 tomu ukrytych terapii oraz zastrzyki z B17. Pomaga.
Dla niedowiarków spodziewających się manipulacji: mój mail to [...] małpa o2.pl mam wszystko udokumentowane.
Drogi Panie Zięba, życie mi Pan uratował! Dziękuję! [...]
+++++++++++++++++++
Tak, nie jestem lekarzem.
Tak, nie znam się na szczegółach anatomii, ani fizjologii tak jak oni, to prawda.
Moja wiedza nie jest wiedzą akademicką, ale nie jest mała, tylko nie jest akademicka.
Dlaczego więc mnie się udaje coś, czego oni osiągnąć nie mogą?
Bo to, co polecam jest dla człowieka NATURALNE!!!
Ale... to jest źle, bardzo źle!
To powinni robić LEKARZE !!!
Chciałbym to zmienić.
Cieszmy się wspólnie sukcesem tego człowieka !!!!
Najbliższa mi znajoma to koleżanka z studiów mojej siostry która ma udokumentowane wyleczenie, w ciągu pół roku, z hashimoto !!
Stosowała zdrowe odżywianie i porady Zięby z 1 cz. UT.
A to choroba nie uleczalna wg medycyny akademickiej.
Ale jak ktoś wątpi, nie ma w nim woli walki do zmiany, wyzdrowienia .... nic mu nie pomoże.