Zarejestruj    Zaloguj    Dział    FAQ

Strona główna forum » YOUTUB VIDEO » Co nas bulwersuje -Kazn.- wilki ?




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Jestem Marjoe Gortner.
 Post Napisane: 1 lipca 2018, o 12:27 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 3 lipca 2012, o 17:54
Posty: 18362
21 czerwca o 02:57

http://chomikuj.pl/…/Marjoe.1972.DVDRip.XviD-FreakyFlicks,1…

Cała prawda o charyzmatycznych szamanach.
Ten człowiek wyprzedził epokę telewizyjnych kaznodziejów i ewangelii sukcesu.
Ukryty ateista, który w dorosłym wieku dręczony wyrzutami wyjawił prawdę.
Gdy zaczął głosić "słowo", był młodszy od Jezusa.

Ten zaczął swą karierę kaznodziejską w wieku 12 lat, a Marjoe Gortner jako czterolatek. Było to pod koniec lat 40. ubiegłego wieku.
Nie był pierwszym dzieckiem "naznaczonym przez Boga", ale to on został najmłodszym i najbardziej znanym dziecięcym ewangelizatorem.
I pierwszym kaznodzieją, który obnażył mechanizmy wielkiego religijnego biznesu.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu
Kilkuletni chłopiec wystrojony przez ojca w miniaturowy garniturek wita się z reporterami uściskiem ręki.
Robi na nich wrażenie.
Potrząsając ich większymi od swojej głowy dłońmi, mówi dziecięcym głosikiem: - Witam.

Jestem Marjoe Gortner.
Przyjechałem do miasta, aby przywalić szatanowi.
Tak zaczyna się film dokumentalny "Marjoe" z 1972 roku. Film, który nie tylko zdobył Oscara dla najlepszego pełnometrażowego dokumentu, ale również obnażył zakłamanie i cynizm ewangelistów działających na amerykańskim Południu.
Nie powstałby, gdyby nie Marjoe, cudowne dziecko, które gdy dorosło, postanowiło odsłonić kulisy ewangelizacyjnego szwindla.
Na jedno ze spotkań z wiernymi wyznawcami Jezusa wprowadził potajemnie ekipę filmową.
"Jestem tylko małym chłopcem. Cóż mogę zrobić?"
Urodzony w 1944 roku w kalifornijskim Long Beach Marjoe Gortner jako czteroletni chłopiec w niczym nie przypominał cherubina, ale ten rudzielec z dużymi, odstającymi uszami, o zbyt blisko osadzonych oczach, mówiący zachrypniętym głosem, stał się najmłodszym i najbardziej znanym dzieckiem kaznodzieją w historii. Oczywiście, nie był to jego pomysł. Jak każdy kilkuletni chłopiec wolał się bawić, zamiast nauczać wiernych i godzinami opowiadać im o Jezusie. Ale jego rodzice, zwłaszcza ojciec, Vernon (kaznodzieja w trzecim pokoleniu), uznał, że chłopiec powinien zamienić piłkę i drewniane klocki na oprawioną w skórę Biblię i krzyż.
Do pracy zabrał się bardzo energicznie. Wraz z żoną godzinami uczyli małego Gortnera fragmentów Biblii i wbijali mu go głowy długie, kwieciste kazania. W filmie Marjoe wspomina, że kiedy nie udawało mu się opanować tekstu, matka czasami traciła cierpliwość. - Zdarzało jej się podduszać mnie poduszką. Czasami w trakcie kąpieli przytrzymywała mi głowę pod wodą. Nigdy mnie nie biła. Uderzenia zostawiłyby ślady, które ktoś mógłby zobaczyć w czasie mojego kazania - wyjaśnia.
Kiedy dziennikarze pytali kilkulatka, czy uczy się swoich wystąpień na pamięć, zaprzeczał. - Odpowiadałem, że dostałem je od Boga, że On do mnie przemówił - wspomina.
W czasie jednego ze spotkań ewangelizacyjnych opowiadał, że Bóg przyszedł do niego we śnie. - Otworzyłem oczy i zobaczyłem wokół mojego małego łóżeczka krąg obcych mi ludzi. Mówili: "Niech ktoś coś zrobi. Pomóż nam!". Ale ja odpowiadałem: "Jestem tylko małym chłopcem, cóż więc mogę zrobić?".
Wtedy w tej historii pojawił się Bóg. Miał przemówić do kilkulatka i zapewnić, że tylko on jest w stanie pomóc zagubionym duszom. "Będę przy tobie, tak jak byłem u boku Jeremiasza i Dawida" - przekonywał Bóg z wizji Marjoe. Kiedy chłopiec opowiadał ten sen podczas spotkań z wiernymi, rozlegały się okrzyki: "Alleluja!".
Szatan, szatan. Krok do przodu
Według mitu tworzonego przez jego rodziców Bóg po raz pierwszy przemówił do chłopca podczas kąpieli. Jako dorosły mężczyzna Marjoe tylko wzruszał ramionami i z rozbrajającą szczerością mówił, że było to kłamstwo, które rodzice wbijali mu do głowy i kazali w nieskończoność powtarzać, tak jak treści kazań. Jego matka opracowała nawet specjalną choreografię, której musiał się trzymać: - Kiedy mówiłem "Jezus", musiałem wznosić ręce do góry. Na "szatana" robiłem krok do przodu.
Na archiwalnych filmach, na których kilkulatek naucza, widać doskonale, że gestykulacja Marjoe była daleka od idealnej. Wyraźnie sztywna i wypracowana. Na jednym z czarno-białych nagrań sześcioletni wówczas kaznodzieja ubrany w ciemną bluzę z białym kołnierzykiem mówi o zbawieniu i grzechu. Mówi głośno, ze swadą i przekonaniem. Na kolejnym archiwalnym filmie udziela ślubu. Zadzierając głowę, recytuje słowa przysięgi parze nowożeńców. "Możesz pocałować pannę młodą" - pozwala na koniec młodemu mężczyźnie w marynarskim ubraniu.
Imię Marjoe to połączenie imion Marii i Józefa. Filmowcom powiedział, że od urodzenia był cudownym dzieckiem, które chcieli w nim widzieć rodzice - przyszedł bowiem na świat dzięki cesarskiemu cięciu z pępowiną owiniętą wokół szyi.
Mimo że w kłamstwo o wybranym przez Boga kilkulatku uwierzyły tysiące wiernych, sam Marjoe od zawsze miał do siebie dystans. - Już jako parolatek wiedziałem, że nie jestem żadnym cudownym dzieckiem. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że wszystko, co robię, to efekt treningu.
Dorastał w przeświadczeniu, że oszukuje ludzi i wyciąga od nich pieniądze. Pod koniec każdej ewangelizacji apelował do wiernych, żeby rozstali się ze swoimi pieniędzmi "dla Jezusa". Z filmu dokumentalnego Howarda Smitha i Sary Kernochan oprócz chęci wyznania prawdy wyziera też rozgoryczenie, bo to rodzice zagarniali wszystkie pieniądze, a Marjoe nie zobaczył z nich ani centa. I o ile kilkulatkowi jeszcze to nie przeszkadzało, to nastolatkowi zaczęło. W dodatku dorastający kaznodzieja nie był tak interesujący jak cudowne dziecko. Ewangelizacje prowadzone przez Gortnera nie przyciągały już tylu wiernych co kiedyś, więc źródło gotówki zaczęło wysychać. Jako 14-latek Marjoe postanowił zerwać z nauczaniem. - Powiedziałem mamie, że koniec z tym, że już dłużej nie chcę.
Alleluja!
Kiedy miał 16 lat, poznał w klubie dużo starszą od siebie kobietę. Zamieszkał z nią. - To było wspaniałe. Mogłem być sobą, nie musiałem nikomu opowiadać o Bogu. Ktoś o mnie dbał i mnie kochał. Mnie, a nie niby-cudowne, niby-wybrane przez Pana dziecko.
Marjoe został hippisem. Przez jakiś czas grał nawet w zespole rockowym, zaczął też pić. Nie bardzo miał za co żyć. - Nagle zetknąłem się z prawdziwym światem - mówi ekipie filmowej. Siedzi na podłodze ubrany w barwną koszulkę i ciasne dżinsy.
Postanowił na powrót stać się kaznodzieją. Nie, nie uwierzył w Boga. Ewangelizację traktował jedynie jako źródło łatwego zarobku. Przez kilka kolejnych lat żył jak król dzięki spotkaniom z wiernymi w namiotach i telewizyjnym występom. Wkrótce dopadł go jednak kryzys sumienia. Wtedy właśnie skontaktował się ze Smithem i Kernochan i zaproponował im nieograniczony dostęp do zgromadzenia w czasie trasy ewangelizacyjnej. - Powiecie innym, że robicie film o tym, jak popularne w ostatnim czasie jest czczenie Jezusa - podpowiedział.
Jest w filmie "Marjoe" scena, dzięki której można zrozumieć, dlaczego niezbyt atrakcyjny kaznodzieja z Kalifornii porywał tłumy. I nie chodzi tu o wyuczone słowa czy gesty. Na samym początku dokumentu Marjoe siedzi z ekipą filmową i omawia plan działania. Rozluźniony, roześmiany prosi jednego z operatorów, aby obciął włosy. - Jeśli zobaczą, że masz długie, spróbują cię nawrócić - tłumaczy i zaczyna udawać rozmodlony tłum. Instruuje też ekipę, co należy odpowiadać na pytania, w co wierzą: - Nie możecie się wtedy wahać. Od razu mówcie: wierzę w to samo co ty, bracie! - wykrzywia się zabawnie.
Kamera towarzyszy Gortnerowi w czasie jego kazań. Spocony, z koszulą lepiącą się do ciała skanduje religijne hasła, apeluje do zebranych, aby "chwalili Pana". Doskonale zdaje sobie sprawę, że jego reputacja nawróconego pijaka działa na wyobraźnię wiernych, którym wmawia, że zakup specjalnej chustki może pomóc ich bliskim. - Nieważne, czy wrzucicie do puszki 1, 10 czy 20 dolarów - przekonuje.
Thank you, Jesus!
W kolejnej scenie dotyka "świętymi" chustkami głów wiernych. Niektórzy wpadają w ekstazę, rzucają się na ziemię, a ich ciałami wstrząsają dreszcze. Zupełnie jakby przechodzili jakiś atak. - Każdy tak upadnie, jeśli mocno uderzycie go w czoło - tłumaczy potem ekipie filmowej Marjoe.
W kolejnej wymownej scenie siedzi ubrany w same spodnie na łóżku w pokoju motelowym. Liczy pieniądze, które zebrał od wiernych. - Jest mniej niż kilka lat temu - tłumaczy towarzyszącemu mu operatorowi. - Dziękuję ci, Jezu, że byłeś dla mnie taki dobry - żartuje.

I tłumaczy, że ewangelizacja to biznes.
- Kiedyś słyszałem opowieść o pewnym kaznodziei, który nauczał przez radio. Miał świetny sposób na wyciąganie od ludzi pieniędzy. Mówił na antenie: "Wiem, że słucha mnie pewna starsza pani.
Wiem, że ma odłożone w puszce 10 dolarów".
Przekonywał, że powinna mu je wysłać.
A ponieważ słuchało go wtedy kilkadziesiąt tysięcy ludzi, prawdopodobieństwo, że wśród nich będzie np. 200 takich starszych pań, było ogromne.
I ot tak zarabiał nagle dwa tysiące dolarów - Marjoe pstryka palcami.
Po sukcesie filmu dokumentalnego i triumfie na rozdaniu nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej Marjoe Grotner został gwiazdą show-biznesu.
Skoncentrował się na karierze aktora.
Nagrał też album zatytułowany "Bad But Not Evil" ("Niedobry, ale nie zły"). Już w 1973 zagrał w kultowym serialu "Kojak".
Dostawał głównie role w serialach telewizyjnych.
Zwykle grał czarne charaktery albo psychopatów.
Były już kaznodzieja porzucił białe ubranko tak lubiane przez wiernych dla skórzanych spodni, rozchełstanych koszul i etnicznej biżuterii. -

Kaznodzieja to ktoś, kogo pobłogosławił Bóg. Jeśli nie jeździ cadillakiem, wierni nie będą go szanowali. Jeśli jest ulubieńcem Boga, to musi ładnie pachnieć, ładnie wyglądać i świetnie się czuć - tłumaczył w jednym z wywiadów.
Gortner robił wszystko, by sprostać wizerunkowi kaznodziei idealnego.
W latach 70. rozbijał się po Malibu purpurowym rolls-royce'em ze słowem "chciwość" na tablicy rejestracyjnej.
Ot, takie świadectwo autoironicznego dystansu.
Właśnie w tym aucie po raz pierwszy ujrzała go jego przyszła żona - aktorka Candy Clark nominowana do Oscara za najlepszą rolę drugoplanową w filmie "Amerykańskie graffiti" George'a Lucasa.
Była nim zauroczona, ale małżeństwo przetrwało zaledwie rok.
Gdzie jesteś, Marjoe?

Marjoe po przeprowadzce do Nowego Jorku zaczął bywać. - Byłem gościem w wielu programach telewizyjnych i na wielu przyjęciach, także na party kapeli The Rolling Stones wydanym tuż po zakończeniu ich trasy koncertowej - wspominał.
Pojawiał się też u Hugh Hefnera, właściciela i założyciela "Playboya".
Prowadził nawet program telewizyjny "Speak up, America".
Nigdy ostatecznie nie zerwał z wizerunkiem kaznodziei.

Zagrał zbuntowanego ewangelizatora w drugim sezonie serialu "Airwolf", a jego ostatnią rolą filmową była rola kaznodziei w westernie "Wild Bill".
Film miał premierę w 1995 roku, a Marjoe wystąpił w nim obok takich sław jak sześciokrotnie nominowany do Oscara laureat tej nagrody Jeff Bridges, Diane Lane i Ellen Barkin. Marjoe Gortner pożegnał się więc z aktorstwem rolą, którą odgrywał, odkąd skończył cztery lata i nauczył się mówić.

Od drugiej połowy lat 90. Marjoe nie jest już gwiazdą amerykańskiego szołbizu.
Zniknął. Na Facebooku można "polubić stronę" "We love Marjoe Gortner"
("Kochamy Marjoe Gortnera". Facebookowego "lajka" dało jej jedynie 127 osób. W kwietniu 2011 roku jej admin opublikował pytanie: "Czy ktoś jeszcze pamięta Marjoe?". Jeden z internautów odpisał: "Przypuszczam, że gra teraz gdzieś w golfa. I cieszy się życiem".
chomikuj.pl
chomikuj.pl

_________________
Obrazek
Isaj40/9
Wstąpże na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny Syjonie!
Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny Jeruzalem!
Podnieś głos, nie bój się!
Powiedz miastom judy: Oto wasz Bóg!


.


Góra 
 Zobacz profil  
 
 Tytuł:
 Post Napisane: 1 lipca 2018, o 12:27 
 


Góra 
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
 
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 

Strona główna forum » YOUTUB VIDEO » Co nas bulwersuje -Kazn.- wilki ?


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

 
 

 
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
To forum działa w systemie phorum.pl
Masz pomysł na forum? Załóż forum za darmo!
Forum narusza regulamin? Powiadom nas o tym!
Tłumaczenie phpBB3.PL